
Camping Ceyreste to miejsce, które od razu zapisaliśmy na liście „warto wrócić”. Położony tuż przy La Ciotat, zaledwie kilka minut od morza i pięknych plaż, jest świetną bazą wypadową – zarówno na leniwe plażowanie, jak i na zwiedzanie Marsylii, Tulonu czy uroczych miasteczek Cassis i La Ciotat. Można też stąd wyskoczyć na rejs po Calanques – skalistych zatoczkach między Marsylią a Cassis, które robią ogromne wrażenie.
Na campingu znajdziemy duże parcele (każda z prądem i własnym zlewem, niestety tylko z zimną wodą). Większość jest zadrzewiona, co daje przyjemny cień, ale ma też minusy – ptasie „niespodzianki” i kłopoty z działaniem Starlinka. Do wyboru są też domki, jeśli ktoś woli wygodniejszą opcję niż namiot czy przyczepa.










Codziennie od rana do wieczora działa restauracja (z przerwą w ciągu dnia), w której można zamówić wszystko – od śniadań i pizzy, po bardziej wykwintne francuskie dania jak mule. Przy recepcji jest mały sklepik, w którym dostaniemy podstawowe artykuły, a także świeże pieczywo i słodkości na zamówienie.








Jeśli chodzi o atrakcje, nikt się tu nie nudzi. Dwa baseny z widokiem na morze, strefa wodna dla dzieci, zjeżdżalnia wodna, ogromny dmuchany zamek, plac zabaw, stoły do ping-ponga, piłkarzyki i oczywiście bule – klasyka francuskiego campingu.














Budynki z sanitariatami są dwa i oba trzymają wysoki poziom. Czyste, sprzątane dwa razy dziennie, zawsze z papierem toaletowym. Przy jednym obowiązuje nietypowa zasada – nie wolno wchodzić w żadnym obuwiu, nawet w japonkach. Trochę dziwne, ale na szczęście drugi budynek nie ma takich restrykcji. Dodatkowo są osobne łazienki dla dzieci i osób z niepełnosprawnościami, a także specjalne stanowisko do kąpania pupila.




















Przy budynkach można też myć naczynia i prać ręcznie w bardzo ciepłej wodzie. Do tego pralki, suszarki i fajna opcja – możliwość wykupienia półki w lodówce za 4 euro dziennie.








Trzeba jednak uważać na dzikich lokatorów, o których ostrzega personel. Zdarza się, że na camping wpadają lisy – ich ulubionym łupem bywają… buty. U nas dodatkowo przy parceli mieszkały myszki i jaszczurki. Na szczęście nie mam lęku przed żadnymi z nich, więc obserwowanie ich wieczorami, a nawet podglądanie w kamerze, było dla nas dodatkową atrakcją.




Na plus trzeba też zapisać dbałość o teren – parcele są sprzątane i grabione po każdym gościu, a personel jest naprawdę miły i pomocny. Cisza i spokój to kolejny atut – na początku września panowała tu bardzo przyjemna atmosfera.



Camping Ceyreste honoruje kartę ACSI. My za dwie osoby dorosłe, parcelę i prąd płaciliśmy 25 euro za dobę (wrzesień 2025).
Podsumowując – świetne miejsce, w którym minusy (zimna woda w zlewie, ptasie bomby, zakaz butów w łazience czy lisie złodziejaszki) są naprawdę drobiazgami w porównaniu z tym, co camping oferuje. Zdecydowanie polecamy!