Mimo że sezon już dawno za nami, a camping czynny jest do 26 października, trafiliśmy na naprawdę intensywny czas. Przyjechaliśmy w niedzielę przed południem i udało nam się znaleźć wolną parcelę – tylko dlatego, że jej lokalizacja była nieco uciążliwa dla kamperów i przyczep. Dla nas jednak – z namiotem – to nie był żaden problem, a wręcz okazja!
Okazało się, że w środę rozpoczynała się Roc d’Azur, wielka impreza kolarstwa górskiego, która przyciąga zawodników z wielu krajów. Targi, wyścigi i tysiące rowerzystów z Francji, Holandii, Włoch, Belgii i Niemiec na każdym kroku – dosłownie, bo jeden z fragmentów trasy przebiegał przez sam camping! Czasami było głośno, bo kibice – głównie rodziny i znajomi zawodników – mocno dopingowali swoich faworytów, ale cała atmosfera była niesamowita. Kto by pomyślał, że w październiku camping będzie tętnił życiem niczym w szczycie sezonu? My na pewno nie 😉
Już po przyjeździe zauważyliśmy jednak, że camping powoli przygotowuje się do zamknięcia. Sklep i piekarnia działały tylko od 8:00 do 12:00, z ograniczonym asortymentem, a restauracje i bary były już nieczynne. Niestety w poniedziałkowy poranek, jak już ekipy rowerowe wyjechały, spotkała nas niemiła niespodzianka – okazało się, że nawet tych kilku godzin zakupów już nie będzie. Sklep i piekarnia zostały zamknięte. Wygląda na to, że były otwarte jedynie dla zawodników z Roc d’Azur, a gdy wyjechali, właściciele stwierdzili, że dla reszty biwakowiczów nie warto ich otwierać 🙁 Co ciekawe, według nas camping nadal jest pełny – około 200-250 parcel jest zajętych, nie wspominając o gościach w mobilhomach. Na szczęście w pobliżu jest mały market, więc śniadania zostały uratowane.
Mimo tych drobnych niedogodności camping ma wiele do zaoferowania! Jest świetny plac zabaw, podzielony na dwie strefy: dla maluchów i dla starszych dzieci. Do tego boiska do koszykówki, piłki nożnej, siatkówki, tenisa, stoły do ping-ponga, tory do gry w bule oraz siłownia „pod chmurką”. A jak to mało, to w cenie pobytu mamy jeszcze dostęp do bardzo dobrze wyposażonej, normalnej siłowni, można wypożyczyć rowery. Największy hit? Podgrzewany basen, otwarty do 26 października! Idealny na relaks po dniu pełnym zwiedzania czy, w naszym przypadku, pracy 🙂 Jest też wodna strefa dla dzieci – więc każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od wieku.
Sanitariaty oceniamy na solidne 6-7/10. Są czyste, nie ma kolejek rano ani wieczorem, a prysznice są duże i jak to we Francji bywa – koedukacyjne. Są też pralnie, które wyglądają na nowiutkie, choć trzeba mieć swoje detergenty (to było zaskoczeniem dla niektórych). Pranie kosztuje 5 euro za cykl, tyle samo suszenie.
Dla tych, którzy potrzebują spokoju na pracę lub poranną kawę, jest specjalna strefa ciszy. Dla kierowców – stanowiska do ładowania aut elektrycznych, myjnia samochodowa (4 euro za 5 minut) i odkurzacz. Bardzo przydatna rzecz przy dłuższym pobycie!
Minusem, który zauważyliśmy, jest dość słaby zasięg sieci komórkowej. Jeśli więc liczycie na korzystanie z pakietu swojego internetu mobilnego, możecie napotkać pewne problemy. Na szczęście właściciele campingu zdają sobie z tego sprawę i oferują opcję wykupienia dostępu do campingowego Wi-Fi. Cennik prezentuje się następująco (na jedne urządzenie):
- 1 dzień: 6 euro
- 4 dni: 17 euro
- 7 dni: 23 euro
- 14 dni: 31 euro
To przydatna opcja, zwłaszcza jeśli ktoś potrzebuje stabilnego połączenia do pracy lub po prostu chce być w kontakcie z bliskimi. Mimo dodatkowej opłaty, sieć działa dość dobrze i pokrywa cały teren campingu. My na szczęście korzystamy z Starlinka, dzięki któremu nie tylko możemy pracować z dowolnego miejsca, ale także wieczorami oglądać ulubione seriale na Netflix 🙂 Internet działa stabilnie i jest to prawdziwa wygoda podczas dłuższego pobytu.
STRONA WWW: Camping de Saint Aygulf Plage
Lokalizacja campingu to jeden z jego największych atutów. Praktycznie położony nad samym morzem – 3 minutki spacerem i jesteśmy na piaszczystej plaży! Z drugiej strony, camping graniczy z rozlewiskiem, przy którym znajdziemy stanowiska dla wędkarzy. Idealne miejsce, by zrelaksować się w kontakcie z naturą.
No i cena – absolutnie nas zaskoczyła! Za dwie osoby, namiot, samochód, prąd i podatek miejski płacimy zaledwie 22,50 euro za dobę. I to bez karty ACSI! Wszystkie parcele są w tej samej cenie, niezależnie od wielkości. My trafiliśmy na prawdziwy hit – parcelę o powierzchni prawie 160 m²! Gdybyście chcieli ją zarezerwować, polecamy numer 1044 – to prawdziwa perełka.
Camping Saint Aygulf Plage to również doskonała baza wypadowa do zwiedzania okolicy. Do Cannes, Nicei, Frejus czy Tulonu (który nas absolutnie oczarował!) jest stąd blisko. A fani motoryzacji z pewnością skorzystają z okazji na jednodniową wycieczkę do Monaco.
Planujemy zostać tu jeszcze kilka dni i zobaczymy co dalej. Na razie cieszymy się tym, co tu i teraz. Polecamy ten camping każdemu, kto szuka spokoju, pięknych widoków i odrobiny luksusu za niewielkie pieniądze!