
W drodze do Kopenhagi nasze plany nieco się zmieniły – okazało się, że nie możemy przejechać mostem nad Wielkim Bełtem z przyczepką, więc obraliśmy nowy kierunek: Holandia. Po drodze zatrzymaliśmy się na jedną noc na Campsite Heidesee Holdorf – kempingu, który okazał się spokojnym i uporządkowanym miejscem, typowym dla niemieckich standardów.
Camping przypominał nam wcześniejszy nocleg na Seecamping BUM – podobna atmosfera, cisza, przestrzeganie zasad przez gości. Jedyną zauważalną różnicą był nieco mniej zadbany teren – trawa i otoczenie nie robiły już takiego wrażenia, choć wciąż panował porządek.
➕ Plusy:
- Czyste łazienki, regularnie sprzątane,
- Papier toaletowy w WC, co nie zawsze jest standardem,
- Ciepła woda do mycia naczyń – dostępna bez ograniczeń,
- Restauracja serwująca bardzo smaczne jedzenie – duży atut dla osób zatrzymujących się tylko na jeden wieczór,
- Bezpośrednie wyjście na plażę nad jeziorem – choć była to plaża miejska, a więc dość tłoczna.
➖ Minusy:
- Płatne prysznice – wymagają wrzucenia monety, co bywa niewygodne,
- Duża liczba osób odwiedzających restaurację, ale nie nocujących na campingu, co zwiększało ogólny ruch i wrażenie tłoku,
- Plac zabaw bardzo skromny, praktycznie niewykorzystywany.
Koszt: Za jedną noc dla dwóch osób dorosłych, namiotu i samochodu (bez prądu) zapłaciliśmy 21,50 euro. Podłączenie do prądu jest dodatkowo płatne – 5 euro za dobę. My zrezygnowaliśmy z tej opcji, uznając, że na jedną noc nie jest konieczna.

















Podsumowanie: Campsite Heidesee Holdorf to solidny wybór na krótki przystanek w trasie. Warunki sanitarne są dobre, restauracja serwuje smaczne dania, a lokalizacja przy jeziorze sprawia, że można chwilę odpocząć w przyjemnym otoczeniu. Na dłuższy pobyt warto jednak rozważyć inne kempingi w okolicy – jest ich sporo i mogą oferować więcej atrakcji.