Szafka kuchenna Quechua – czy warto ją zabrać pod namiot? [ZDJĘCIA]

by Kaja Makowska

Czy warto zabrać szafkę kuchenną Quechua na camping? Sprawdzamy!

Szafka kuchenna na campingu? Jeszcze kilka lat temu powiedzielibyśmy, że to fanaberia. Dziś nie wyobrażamy sobie bez niej dłuższego wyjazdu pod namiot. Zwłaszcza jeśli mówimy o modelu od Quechua – składanym meblu kuchennym, który w prosty sposób zmienia namiotową codzienność w wygodne „mieszkanko pod chmurką”.

Co to właściwie za szafka?

Model, który testowaliśmy, to turystyczna szafka kuchenna Quechua dostępna w Decathlonie. Składa się z lekkiej aluminiowej konstrukcji, sztywnego blatu i trzech przestronnych półek ukrytych za materiałowymi drzwiczkami na suwak. Całość po złożeniu mieści się w dołączonej torbie transportowej.

Co nam się podobało?

✔️ Błyskawiczny montaż – rozstawienie zajmuje dosłownie chwilę.
✔️ Stabilność – nawet na nierównym podłożu szafka stała pewnie, a blat nie zapadał się pod ciężarem kuchenki i garnków.
✔️ Przemyślane wnętrze – trzy zamykane półki pomieszczą garnki, naczynia, jedzenie, przyprawy i wszystko to, co zwykle wala się po namiocie.
✔️ Wentylacja – materiałowa obudowa ma siateczki, które zapewniają cyrkulację powietrza i ograniczają wilgoć.
✔️ Estetyka – wygląda porządnie, a nie jak mebel z odzysku. Idealna, jeśli ktoś lubi mieć „ładnie” nawet na campingu.
✔️ Osłona przeciwwiatrowa – dołączona do zestawu, można ją łatwo zamontować lub całkiem pominąć, w zależności od warunków i potrzeb. Świetna, gdy gotujesz w wietrznych miejscach.

A co mniej?

Rozmiar po złożeniu – zajmuje trochę miejsca w bagażniku, więc nie jest to opcja dla minimalistów.
Waga – ok. 8,5 kg, więc na szybkie wypady z plecakiem odpada. Ale do auta? Jak najbardziej.

Dla kogo będzie idealna?

Dla każdego, kto:

– spędza pod namiotem więcej niż weekend,
– gotuje na campingu regularnie,
– lubi porządek i wygodę,
– chce uniknąć ciągłego schylania się do skrzynek i toreb z jedzeniem.

Nasz werdykt:

Bierzemy ją na każdy dłuższy wyjazd. Świetnie sprawdziła się przez wiele tygodni, miesięcy biwakowania – nie tylko jako kuchnia, ale też jako podręczna spiżarnia i stolik. Dla nas to jeden z tych sprzętów, które robią ogromną różnicę w codziennym funkcjonowaniu pod namiotem.

A jeśli jeszcze nie jesteś przekonany, to powiedzmy tak: ta szafka sprawi, że poranna kawa nie będzie już smakować w pośpiechu nad stertą losowo porozrzucanych rzeczy. Będzie smakować jak kawa z kuchni. Tyle że tej pod namiotem.